Chorwackie media obiegła wiadomość o paskudnym zachowaniu grupy polskich turystów, prawdopodobnie z Nowego Sącza. Nasze media, głodne tego typu sensacji podchwyciły temat i tak oto wieść o pewnej niezbyt kulturalnej imprezie na chorwackiej plaży roznosi się lotem błyskawicy po sieci. Co wydarzyło się nad brzegiem Adriatyku i czemu Chorwaci są oburzeni?
O sprawie pierwszy napisał portal Sibenski. W miejscowości Srima w sobotę wieczorem pojawiło się kilka aut na polskich rejestracjach. Kierowcy podjechali nimi nad sam brzeg morza, puścili głośna muzykę i zaczęli bawić się razem z resztą towarzystwa. Miejscowi Chorwaci byli zaniepokojeni, bo do tej pory nic takiego nie miało tam miejsca.
ZOBACZ TEŻ: Córki sprzątały dom po zmarłej matce. Dokonały makabrycznego odkrycia!
Turyści mieli wznosić głośne okrzyki do późnych godzin nocnych i rzucać kamieniami. Podobno w ich grupie były też dzieci. O sprawie została poinformowana policja, ale albo była wybitnie nieskuteczna, albo nie zareagowała na wezwanie.
Nad ranem okazało się, że na przystani, którą Polacy również wykorzystali jako miejsce imprezy pojawił się wulgarne napisy: „J***ać Wisłę” oraz „KKS Sandecja”. Chorwaci są mocno zniesmaczeni:
Nie wiedzieliśmy, czy te napisy były obraźliwe, wyjaśniła nam to dopiero inna osoba z Polski. Jesteśmy w szoku, że w taki sposób można się zachować w innym kraju, szczególnie będąc z dziećmi. Tutaj nigdy nie dochodziło do tego typu scen
Cóż – nie pochwalamy takiego chamskiego zachowania, ale kto był w Chorwacji ten wie, że nie tylko nasi rodacy potrafią się tam bawić za głośno i zostawić po sobie nieładne pamiątki. Taki „urok” wakacyjnych miejscowości, gdzie wielu puszczają hamulce – i w tym wypadku akurat narodowość nie ma wielkiego znaczenia.