Przerażające doniesienia opublikowały media ze wschodniej Tajlandii. W jednej z tamtejszych szkół czterolatka została w toalecie napadnięta przez trzech starszych chłopców. Podczas gdy dwóch ją trzymało, trzeci ją zgwałcił.
Gwałt miał miejsce w Bang Lamung. Jednak przez pewien czas sprawa nie była upubliczniana. Potem nna konferencji prasowej wystąpił szef lokalnej policji, matka skrzywdzonej dziewczynki, oraz Paveena Hongsakul, działaczka fundacji walczącej o prawa kobiet. Opowiedziano mediom, co przeżyła czterolatka.
ZOBACZ:Lublin: zbiorowy gwałt w wagonie. Gehenna ofiary trwała wiele godzin
Matka dziewczynki dostała 4 września niepokojący telefon ze szkoły, do której uczęszczała dziewczynka. Miała się ona bardzo dziwnie zachowywać, a dodatkowo jej bielizna była zakrwawiona. Czterolatka wyjaśniła potem, że w toalecie napadło na nią trzech starszych chłopców, którzy ją skrzywdzili. Badanie ginekologiczne potwierdziło, że dziecko zostało zgwałcone.
ZOBACZ: Lubuskie: ginekolog zgwałcił 22-latkę. Tłumaczył, że penisem sprawdza rezultat zabiegu…:
Wszyscy trzej sprawcy zostali przesłuchani przez policję i umieszczeni w ośrodku dla nieletnich. Paveena Hongsakul zaapelowała do władz, aby w szkolnych toaletach wprowadzić monitoring oraz żeby najmłodsze dzieci do łazienki odprowadzali nauczyciele.
To przerażające przestępstwo powinno też rozpocząć dyskusje nad czymś, co w naszej części świata nieźle funkcjonuje – czyli rozdzielaniu dzieci w różnym wieku do osobnych placówek, aby te najmłodsze i najsłabsze nie padały ofiarą starszych.
wprost.pl/ pixabay