Niezapomniana podróż luksusowym wycieczkowcem Norwegian Joy zakończyła się dla 3800 pasażerów i załogi prawdziwym koszmarem. W trakcie wycieczki niemal wszyscy pasażerowie zaczęli chorować. Wybuch epidemii wywołał na statku prawdziwą panikę, a kapitan został zmuszony do jego ewakuacji.
Nikt nie spodziewał się, że niezapomniana podróż ekskluzywnym liniowcem Norwegian Yoy należącym do linii Norwegian Cruise Line zakończy się w najgorszy z możliwych sposobów. Dwa dni po rozpoczęciu podróży pasażerowie zaczęli uskarżać się na przykre dolegliwości żołądkowe. Niestety z każdym dniem przybywało zachorowań, a na statku wybuchła prawdziwa epidemia. Kapitan po 5 dniach podróży został zmuszony przerwać 16-dniowy rejs ze względu na dobro pasażerów i załogi.
Falę masowych zachorowań wywołał jeden z pasażerów, który wszedł na pokład wiedząc, że zmaga się norowirusem, który błyskawicznie przechodzi z człowieka na człowieka. Wirusy te zazwyczaj atakują układ pokarmnowy, a chory pierwsze niepokojące objawy odczuwa dwie dobry po zakażeniu. Zaliczają się do nich biegunki, bóle brzucha i wymioty. Na liniowcu Norwegian Joy w bardzo krótkim czasie wybuchła prawdziwa plaga zachorowań, a w 5 dniu rejsu na wirusa cierpieli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi. Kapitan statku został zmuszony zmienić kurs i zacumować w porcie w Los Angeles. Chorymi na miejscu zajęły się służby ratunkowe, kilku pasażerów ze względu na kiepski stan zdrowia trafiło do szpitala.
źródła: o2.pl, foto pixabay.com