Lech Wałęsa nie daje dziennikarzom nudzić się. Nie jest tajemnicą, że nie darzy sympatią prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Ale takich słów nikt się nie mógł spodziewać!
Lech Wałęsa po zakończeniu prezydentury w 1995 roku pozostaje na uboczu polityki. Ale mając autorytet, który nadał mu zachodni świat, wypowiada się ex catedera na wiele tematów: zarówno społecznych, obyczajowych, jak i politycznych. W Polsce już mało kto słucha byłego prezydenta i bierze jego słowa na poważnie.
Jego autorytet zaczął zanikać, gdy pojawiły się pierwsze oskarżenia o współpracę z Służbą Bezpieczeństwa. Później znalezisko w szafie nieboszczyka Czesława Kiszczaka przyczyniło się do tego, że Wałęsy nikt na poważnie już nie bierze. Chyba, że „wykształceni z wielkich ośrodków”. Jako jeden z pierwszych sprawą byłego prezydenta zajął się obecny poseł Grzegorz Braun. Później film Jacka Kurskiego „Nocna zmiana” pokazała prawdziwą twarz „wolnej” Polski. Film możesz za darmo obejrzeć na YouTube lub kliknąć tutaj.
Laureat Pokojowej Nagrody Nobla, czy jak mówi red. St. Michalkiewicz „kukuniek”, był łaskaw się wypowiedzieć na temat prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Były polski prezydent, elektryk powiedział:
Kibicuję Jarosławowi Kaczyńskiemu, żeby wszystko dobrze się skończyło ze zdrowiem (…) Po chrześcijańsku, po ludzku życzę mu zdrowia.
Jak widać dla pana Wałęsy każdy dzień przynosi zupełnie inną optykę na świat. Raz uważa go za wroga numer jeden, a dziś w tonie miłosierdzia mówi o chrześcijaństwu.
ZOBACZ: Kamil Durczok opowiada: „Byłem nawalony jak świnia!”
Czy zatem mamy się spodziewać, że wkrótce przeprosi za to, że dwa dni po pogrzebie Kornela Morawieckiego nazwał go „zdrajcą”? Kto wie.
Źródło: „Super Expres” foto: Kadr/YT