Wygląda na to, że mrozy i sroga zima jaka zapanowała w naszym kraju w tym wypadku także przyczyniła się do tego, że śmierć zebrała krwawe żniwo. Straż pożarna znalazła w jednym z mieszkań w Bytomiu zwłoki czterech osób. Jednak najbardziej dziwi, że przez kilka godzin nikt nie zauważył, że w mieszkaniu wybuchł pożar!
Służby zostały wezwane przez mieszkańców sąsiedniego budynku około godziny 11 przed południem. Zaniepokojeni mieszkańcy poprosili aby sprawdzić poziom tlenku węgla w mieszaniu w sąsiednim budynku na ulicy Adolfa Piątka. Było to jedyne zamieszkane mieszkanie w zaniedbanym budynku.
Przybyli na miejsce ratownicy stwierdzili, że w godzinach nocnych lub porannych w jednym z pomieszczeń musiał wybuchnąć pożar. Po wejściu służb do mieszkania wciąż tliły się meble.
W środku znaleziono także cztery ciała – trzech mężczyzn i kobiety. Wszystko wskazuje na to, że pożar wybuchł z powodu zaprószenia ognia przez jedną z osób. Następnie wszyscy ponieśli śmierć w wyniku zatrucia tlenkiem węgla.
Jest to tym bardziej prawdopodobne, że w mieszkaniu nie było sprawnej instalacji elektrycznej, ani pieca. Odpadają więc dwa najbardziej prawdopodobne źródła ognia. Być może pożar wybuchł od papierosa?
Dlaczego mieszkańcy nie uciekli, jaki był ich stan w momencie pożaru, oraz co dokładnie do niego doprowadziło, wyjaśnią specjaliści. Jak widać nawet potencjalnie niewielki pożar – strażacy mówią, że nadpaliły się tylko dwa fotele – może mieć tragiczne konsekwencje.
wp.pl