Monika Richardson miała wypadek. „wyłącznie z własnej winy”

Niespełna 51-letnia (ur. 25 kwietnia 1972 r.) Monika Richardson miniony weekend spędzała bardzo aktywnie. Niestety miała wypadek.

Dziennikarka i przedsiębiorczyni – właścicielka szkoły językowej na weekend wybrała się do osady w województwie warmińsko-mazurskim. Tam zdarzył się wypadek i to z jej własnej winy.

 

https://www.instagram.com/monikarichardson/

 

Monika Richardson przebywała w jednym z ośrodków turystyki konnej i tam też galopowała po lesie. Do wypadku doszło właśnie podczas takiej jazdy – dziennikarka bowiem spadła z konia!

 

Spadłam z konia w galopie dzisiaj. (…) Do lasu pojechałam na Lusi, to młoda, bardzo wysoka kobyłka. Trochę wybijała w galopie, ale upadek zaliczyłam wyłącznie z własnej winy. Po prostu się spięłam.

– przyznała.

 

Na szczęście poza potłuczeniem, pani Monice nic poważniejszego się nie stało. Swój upadek traktuje jako sygnał do przemyśleń:

 

Teraz siedzę obolała i myślę dlaczego i po co mi się to przydarzyło. Jak wykminię, to Wam powiem.

– obiecała.

 

Jak widać dziennikarka tego typu sytuacje uznaje za powód do analizy – czy może była nazbyt zdenerwowana? Za mało skoncentrowana podczas jazdy?

 

Zobacz też:

Ivan Komarenko straci polskie obywatelstwo? Jest apel do Prezydenta!

 

https://www.instagram.com/monikarichardson/

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Monika Richardson (@monikarichardson)

Komentarze