Plaża wszystkim nam kojarzy się z opalaniem, zimnymi drinkami i chwilą relaksu, na którą tak bardzo czekamy często cały rok. Jednak ta jest najniebezpieczniejsza na świecie i słowo relaks zupełnie tu nie pasuje. Znajduje się w Australii, a turystom kategorycznie odradza się kąpieli w tamtym rejonie. Dlaczego? Czają się tam groźne zwierzęta morskie. I uwaga – nie chodzi tu tylko o rekiny.
Okolice północno-wschodniego wybrzeża stanu Queensland nie są rajem dla turystów i raczej należy unikać tego konkretnego miejsca. Są tam bardzo ciepłe wody, co stanowi znakomite środowisko dla rekinów będących ogromnym zagrożeniem dla ludzi. Mimo, że to największe zwierzęta, to okazuje się, że nie są najgroźniejsze, jest również mniejsza szansa na ich spotkanie. O wiele więcej okazji mamy na ucierpienie przez małe zwierzęta noszące w sobie truciznę, która dla ludzi jest zabójcza. Meduzy, czyli osy morskie są bardzo małe i często ciężko je zauważyć. To właśnie dlatego są tak niebezpieczne dla człowieka. W momencie mogą nam wbić swoje malutkie żądła, które mogą spowodować paraliż, a nawet śmierć. Było wiele przypadków, że organizm człowieka zareagował na ukąszenie natychmiastowym paraliżem ciała i osoba umierała przez utonięcie. Zamiast narażac życie i korzystać z uroków plaży w tym rejonie, lepiej wybrać się na wschodnie wybrzeże, np. okolice Gold Coast, czy Airlie Beach, gdzie zagrożenie nie jest tak duże. Zatem plaża też może być zabójcza dla człowieka.
ZOBACZ:Polski zawodnik podpisał kontrakt z PSG. Przebije się do pierwszego składu?!
Mieliście okazję być w Australii? Czy rzeczywiście jest tam tak niebezpiecznie? Czytając relacje, ludzie uważają, że to raj na ziemi. Natomiast jest wiele przesłanek, że zwierzęta zamieszkujące ten kontynent należą do najniebezpieczniejszych na świecie.
źródło : o2.pl fot. pixabay.com