Nazywając taką sytuację „szokującą” to jak by nic nie powiedzieć. Para brała ślub 4 miesiące po śmierci ojca panny młodej. Panna młoda wpadła na szokujący pomysł tańca ze swoim zmarłym tatą. Wykorzystała do tego jego prochy. O 26-letniej Amerykance zrobiło się od razu bardzo głośno na całym świecie. Coś niesamowitego.
Ojciec Charlotte zmarł w 2017 roku po tym jak rak prostaty rozprzestrzenił się po jego innych narządach. Było to 4 miesiące przed ślubem dziewczyny. 26-latka postanowiła, że nie zapomni o tacie i będzie z nim w ten dzień. Wykorzystała do tego jego prochy i postanowiła z nimi… zatańczyć. Bardzo szokująca wiadomość, lecz to działo się naprawdę. Jak sama panna młoda powiedziała, było jej z tym niesamowicie dobrze i w kluczowym momencie czuła jego obecność. Nie ma się co dziwić. To na pewno było bardzo mistyczne i podniosłe przeżycie.
ZOBACZ:W łazience były ukryte tajemne drzwi. Gdy zobaczyli co za nimi jest to oniemieli
W końcu spełniłam swoje marzenie, które polegało na tym, by mój tata trzymał mnie za rękę i prowadził wzdłuż nawy. Tak właśnie się czułam – powiedziała Charlotte Watson w rozmowie z „Metro”. Ponadto, wykorzystała jego prochy również do manicure. Paznokcie po weselu zdjęła i oprawiła w ramkę. Szaleństwo czy po prostu miłość?
źródło: o2.pl fot. ilustracyjne