Dramatyczny w skutkach wypadek miał miejsce kilka dni temu przed jedną z restauracji we Wrocławiu. 21-letnia dziewczyna, która wyszła by uzupełnić paliwo w piecyku olejowym nieoczekiwanie stanęła w płomieniach. Lekarze walczą o jej życie.
21-latka pochodzi z powiatu sanockiego, we Wrocławiu mieszka i pracuje w restauracji GrapeRestaurant przy ulicy Parkowej we Wrocławiu. 10 grudnia dziewczyna wyszła przed bramę wjazdową by uzupełnić paliwo w piecyku olejowym, który się przed nią znajdował.
ZOBACZ TEŻ: Co robi Kasia z 13 Posterunku? Aktorka wywróciła swoje życie do góry nogami!
Prawdopodobnie 21-latka ochlapała się paliwem i w tym momencie ogień przeniósł się na jej odzież. Momentalnie całe ubranie dziewczyny stanęło w płomieniach, a ona biegajając po ulicy i krzycząc szukała pomocy. Przypadkowi przechodnie usiłowali ugasić ją swoimi kurtkami i torbami z zakupami.
Portal fakt24.pl podał, że 21-latka ma poparzone 80% powierzchni ciała. Większość z nich to poparzenia 3. stopnia. Policja badająca sprawę przekazała, że jest to stan, który bezpośrednio zagraża życiu pokrzywdzonej.
21-latka do szpitala trafiła Śmigłowcem Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, a lekarze robią wszystko, żeby uratować jej zdrowie i życie. Kilka najbliższych dni będzie decydujących o tym, czy organizm młodej kobiety przetrwa bardzo poważne obrażenia.