Chwile po ślubie to często najpiękniejsze momenty w życiu Pary Młodej, czas, który powinien zapisać się w pamięci beztroską i szczęściem. Tymczasem tym razem podróż poślubna zakończyła się tragicznie.
Młoda Para z Izraela postanowiła udać się do Hondurasu. Miała to być ich podróż poślubna. 24-letni Egael Tishman i 27-letnia Shif Fanken w czasie rejsu dotarli na wyspę Roatan. Aby zażyć nieco adrenaliny postanowili, że zjadą na linie zawieszonej ponad koronami drzew.
Pierwsza jechała Shif. Pech chciał, że jej lina zakleszczyła się i kobieta zatrzymała się w połowie zjazdu. Za nią pędził Egael i nie był w stanie wyhamować. Z impetem uderzył o swoją ukochaną.
Mimo poważnego wypadku, oboje byli po nim przytomni. Dopiero potem ich stan zaczął się pogarszać. Egael wkrótce zmarł, prawdopodobnie z powodu krwotoku do mózgu. Shif walczy o życie. Z honduraskiego szpitala przewieziono ją do Fort Lauderdale, gdzie przeszła skomplikowaną operacje.
Niewiele dzieli szczęście od rozpaczy. Tym razem pech spowodował niewyobrażalną tragedię. Czy dało się jej uniknąć? Obawiamy się, że to pytanie panna młoda – jeśli przeżyje – będzie sobie zadawać do końca życia.
fakt.pl/ foto: pixabay