Polka urodziła w Ameryce. Zaskoczyły ją 3 rzeczy!

Beata Lutomska to Polka, która z uwagi na pracę męża, w czwartym miesiącu ciąży, musiała przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych.

Tym samym jej poród miał miejsce w USA, a kobieta opowiedziała, jakie są różnice między Polską a Ameryką.

 

https://www.instagram.com/beti.in.the.usa/

 

Pierwsza różnica to to, że za poród się płaci i to – jak na polskie warunki- niemałą kwotę. Jest to bowiem około 55 tysięcy złotych.

 

Za wszystko się tu płaci, nawet posiadając ubezpieczenie. Szpital przysłał mi rachunek za poród w wysokości 14 tys. dolarów, z czego my na szczęście musieliśmy pokryć tylko część, czyli około 2 tys. Koszt każdej wizyty u lekarza to około 700 dol.

–  powiedziała w wywiadzie dla Onetu*

 

Druga kwestia to wyprawka dla maluszka. W Polsce bowiem to mama kompletuje wyprawkę dla dziecka tj. ubranka, pieluchy, kosmetyki, butelki, smoczki czy inne akcesoria. Tymczasem w Ameryce, dostaje się wyprawkę w szpitalu. Beata Lutomska przyznaje:

 

Cała wyprawka dla dziecka, ubranko, pampersy, kosmetyki, oraz produkty dla mnie, włącznie ze skarpetkami, bidonem na wodę, pomadką ochronną – więc to, co spakowałam, wróciło do domu. Nawet ze szpitala wyszłam z całym pakunkiem.

 

Największym jednak zaskoczeniem były warunki w szpitalu i podejście personelu do pacjentki:

 

Lekarze i personel pukali przed wejściem do pokoju, przed każdym badaniem pytano o zgodę, przepraszano za ewentualny dyskomfort, każdy był bardzo zaangażowany i serdeczny.

 

Nie mam porównania, ale przy porodzie był lekarz i dwie położne, które mnie wspierały i trzymały za rękę. Cały proces odbywał się w jednej sali, gdzie leżałam, a mój mąż i ewentualnie rodzina mogli być przy mnie przez 24 godziny. (…)

 

Leżałam w przestronnej sali pojedynczej, gdzie było miejsce dla męża na rozkładanej sofie, a także łazienka z wanną. Miałam również tablet, na którym miałam dostęp do wszystkich swoich informacji medycznych, ale także mogłam zamawiać posiłki, z kilkoma daniami do wyboru.

 

Jednocześnie Beata Lutomska przyznaje, że w USA kobiety praktycznie nie mają urlopu macierzyńskiego, a och dzieci – często już w wieku 3 miesięcy – są oddawane do żłobków. Tym samym stwierdzenie „matka Polka” zyskało dla niej nowe znaczenie i docenia czas, jaki może spędzić ze swoim synem.

 

Tomasz Wolny przerwał milczenie. CO mówi po powrocie do Polski?!

 

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Beti Lutomska (@beti.in.the.usa)

 

źródło: onet.pl

Komentarze