Na tą niespotykaną sytuację zwrócił uwagę nawet Departament Stanu USA. Polska była jednym z niewielu państw europejskich pozwalających na pracę Koreańczyków z Północy. A jak twierdzą niektórzy – mogło to mieć drugie dno.
Do 2018 roku liczba pracowników z Korei Północnej zmniejszy się w Polsce o 40% – poinformowało Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Kończy się także era, w której pracownicy z reżimu Kima mogli dostawać zezwolenie na pracę w Polsce na mocy pozwoleń na pobyt tymczasowy.
W 2019 roku ubędzie kolejne 30% rąk do pracy pochodzących z Korei Północnej. Ma to zapewne związek z sugestiami USA, że reżim z Pjongjangu wysyła swoich obywateli do pracy za Zachodzie by zdobywali tam zagraniczne waluty. Są one niezbędne do funkcjonowania niewydolnej i izolowanej północnokoreańskiej gospodarce.
W ten sposób de facto Polska mogła wspierać nieumyślnie program atomowy Korei Północnej. Wątpliwości budzi też sprawa, o której portal Onet.pl pisał już pod koniec września. Duńska stocznia wybrała jako podwykonawcę jednego z projektów firmę polską. Ta zaś aby obniżyć koszty posłużyła się pracownikami północnokoreańskiej firmy Rungrado. Jest ona objęta sankcjami za bezpośrednie prace nad programem atomowym tego państwa, ale też nielegalne pozyskiwanie funduszy na jego rozwój.
Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że wiele państw wciąż robi interesy z Koreą Północną (ZOBACZ: Opublikowano listę państw NIELEGALNIE WSPÓŁPRACUJĄCYCH z KOREĄ PÓŁNOCNĄ! ) pomimo sankcji. Dlatego warto pamiętać, że wbrew pozorom nawet najwięksi wrogowie Kim Dzong Una de facto wspierają i częściowo finansują istnienie jego reżimu – kwestią otwartą pozostaje jedynie pytanie na ile są to świadome działania, a na ile niedopilnowanie krajowych podmiotów przez służby specjalne.
onet.pl