Profesor Simon z Wrocławia ma bardzo złe przeczucia. Zakażonych koronawirusem nawet pięć razy więcej?!

Profesor Krzysztof Simon to uznany polski specjalista chorób zakaźnych, kierujący oddziałem zakaźnym we Wrocławiu. Jako ekspert pierwszy wdrażał nowe terapie lekowe dla chorych na COVID oraz często wypowiadał się dla mediów. Nie można odmówić mu profesjonalizmu i wiedzy. Dlatego jego ostatnia wypowiedź powinna zapalić ostrzegawczą lampkę we wszystkich polskich instytucjach oraz nam samym – zmęczonym kwarantanną, zniechęconym i coraz częściej myślącym, że „już wystarczy”. 

Profesor Simon jest ordynatorem oddziału zakaźnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu oraz  dolnośląskim wojewódzkim konsultantem w dziedzinie chorób zakaźnych. Ostatnio nagrał dla mediów długą i szczegółową wypowiedź, w której skomentował obecny etap epidemii w Polsce. Jego zdaniem tak naprawdę nie wiemy ilu chorych jest w Polsce, zaś ich liczba może być znacznie wyższa niż oficjalna. 

 

ZOBACZ TEŻ: Idealny GADŻET na czas EPIDEMII. Sprzedaż i popularność przekroczyła wszelkie przewidywania

 

Udało się spłaszczyć jej przebieg, ale wciąż pojawia się 300-500 przypadków dziennie w kraju, i to zważywszy na to, że wykonujemy stosunkowo mało testów. Nie wiemy dokładnie, ile osób jest w Polsce zakażonych

– powiedział profesor.

 

Zgodnie z przyjętymi statystykami, które mówią, że tylko 20% chorych na COVID-19 ma objawy, oznacza to, że z testami docieramy tylko do jednej piątej pacjentów. 80% choruje bezobjawowo lub prawie bezobjawowo, a tym samym są przez szpitale i sanepid często odsyłani z kwitkiem. Dlatego też zdaniem profesora Simona w Polsce możemy mieć teraz nawet 60 tysięcy chorych na COVID. 

 

Poza tym lekarz wypowiedział się na temat nowych terapii lekowych stosowanych na jego oddziale zakaźnym. Wśród leków, których podawanie rozpoczęto pacjentom są środki takie jak bloker interleukiny 6 i Kaletra. 

 

Wydaje się, że terapia tymi lekami u części pacjentów rzeczywiście spowolniła progresję choroby, ale to trzeba ocenić na zdecydowanie większej grupie pacjentów

– skomentował profesor.

 

Poza tym profesor Simon opowiedział o ciężkim przebiegu choroby, wskazując, że często dochodzi w niej do uszkodzenia innych narządów poza płucami i np. udarów. Podkreślił jednak, że dotyczy to głównie pacjentów z innymi schorzeniami, zaś sam mechanizm jest bardzo podobny do bardzo ciężkiego przebiegu grypy. 

 

Tymczasem polskie władze, podobnie jak reszta Europy i świata rozważają stopniowe znoszenie obostrzeń i ograniczeń. Czy w związku z tym musimy obawiać się drugiej fali zachorowań jeszcze latem? Oby sytuacja wraz z nadejściem wyższych temperatur się ustabilizowała.

Komentarze