Do zdarzenia doszło w piątek, 9 czerwca w Gorzowie. Na ulicy 11 listopada kierowca Citroena C5 wjechał w mur. Samochód wbijając się w mur dosłownie się rozpadł. O dziwo kierowca wyszedł z wypadku bez większych obrażeń.
22-latek sam uznał, że nie potrzebuje pomocy medycznej. O własnych siłach wyszedł ze zmasakrowanego pojazdu. Jak uważa, to dzięki temu, że jego auto było bardzo bezpieczne. W momencie kolizji wystrzeliło w nim 12 poduszek powietrznych. Sądząc po wyglądzie samochodu musiał jechać z ogromną prędkością. Policjanci, którzy dotarli na miejsce byli przekonani, że doszło tam do tragedii.
Mężczyzna dostał mandat w wysokości 500 zł i 6 punktów karnych za spowodowanie kolizji.
Źródło: fakt.pl
kd