Straszne sceny przeżyli pasażerowie samolotu linii easyJet lecącego z Bristolu do Belfastu w Irlandii Północnej. Grupa około 20 mężczyzn sterroryzowała pasażerów, natomiast jeden z nich wręcz doprowadził do łez stewardessę. Maszyna ruszyła z 90-minutowym opóźnieniem, a mężczyznę wyprowadziła z samolotu policja. Okazało się, że jest on graczem rugby.
Lot miał trwać tyle co zawsze, czyli 55-60 minut. Niestety, przez grupę osiłków wystartował on z 90-minutowym opóźnieniem, lecz nie to było w tym wszystkim najgorsze. Pasażerowie mówili dla „The Sun”, że grupa głośnych mężczyzn zaczęła zakłócać wszystko już na samym początku. Alkohol mieli oni już pić przed wejściem na pokład. Następstwem ich zachowania było to, że pasażerowie zgłosili wszystko załodze samolotu. Wtedy zaczęły się jeszcze gorsze sceny. Podczas gdy sytuacja wydawała się być opanowana, jeden z mężczyzn – zawodnik rugby, odpiął się z pasów bezpieczeństwa i podszedł do dwóch stewardess. Jednej z nich miał coś szepnąć na ucho, a ta odpowiedziała, że traktuje to jako molestowanie seksualne. Później pojawił się komunikat, że samolot jeszcze nie wystartuje i na pokład weszli funkcjonariusze. Gdy wyprowadzali agresora, kobieta miała zalać się łzami.
Chociaż takie incydenty są rzadkie, traktujemy je bardzo poważnie, nie tolerujemy na pokładzie obraźliwych lub groźnych zachowań. Chcielibyśmy przeprosić pasażerów za opóźnienie i podziękować za zrozumienie, którym się wykazali. Bezpieczeństwo i dobre samopoczucie pasażerów oraz załogi jest zawsze priorytetem dla easyJet – przekazał w oficjalnym komunikacje dla prasy rzecznik przewoźnika.
źródło: fakt.pl fot. youtube.com