Na Zachodzie bez zmian. O tym jak niebezpieczne mogą być francuskie noce sylwestrowe przekonała się policjantka wysłana na interwencję do grupy awanturujących się, czarnoskórych migrantów.
Filmy z tego zajścia odbijają się echem w Internecie nie tylko we Francji, ale na całym świecie. Champigny-sur-Marne, podparyska miejscowość stała się areną brutalnego ataku na dwuosobowy patrol policji.
Funkcjonariusze przyjechali na miejsce w związku z wezwaniem do około 300-osobowej, agresywnej grupy czarnoskórych chuliganów, którzy chcieli wtargnąć na zamkniętą imprezę. Ci gdy tylko zobaczyli policję rzucili się do ataku. Policjantka została powalona na ziemię i brutalnie skopana, jej kolega z patrolu także ucierpiał.
Tylko cudem udało im się wyrwać z tej masakry. Rozszalały tłum skakał po samochodach, niszczył znaki, rzucał kamieniami i butelkami. Dziś na miejsce uda się minister spraw wewnętrznych Francji, a prezydent Emmanuel Macron zapowiedział surowe rozprawienie się ze sprawcami.
Champigny et leurs faceblack regarder sa dégénère comment ils piétinent une keuf 😳 pic.twitter.com/oQRDZS2u2H
— 🤷🏾♂️ (@Baltirose380) 1 stycznia 2018
Do podobnych zamieszek doszło na terenie całej Francji. Spłonęło ponad 1000 samochodów. Z kolei policyjny związek zawodowy skomentował, że policjanci zostali rzuceni na pożarcie.
Dans le journal, cette scène de lynchage est évoquée de cette manière : „Quelques échauffourées se sont toutefois déroulées à Champigny notamment”…. pic.twitter.com/jctmC0LqeS
— Pierre Sautarel (@FrDesouche) 1 stycznia 2018
Faktycznie wysłanie 2-osobowego patrolu na grupę rozszalałych chuliganów wygląda na czystą głupotę i wręcz sadyzm. Miejmy nadzieję, że te straszne wydarzenia każą francuskim władzom z nową energią zawalczyć z tym rosnącym problemem.