Jacek R. to jeden z najbezwzględniejszych i najbrutalniejszych bandytów szczecińskiego półświatka. Od kilku lat odsiadywał wyrok w więzieniu w Goleniowie, a co jeszcze ciekawsze – poszedł na współpracę z policją. Właśnie znaleziono go powieszonego w celi.
Sprawą już zajmuje się prokuratura. Odrębne śledztwo prowadzi służba więzienna. Jacek R. przez godzinę znajdował się w celi sam, najprawdopodobniej wtedy doszło do powieszenia. Prokuratura chce jednak sprawić, czy bandycie ktoś nie pomógł w przejściu na tamten świat. Według Gazety Wyborczej cierpiał on od jakiegoś czasu na zaburzenia psychiczne. Jednak co równie istotne – współpracował z policją w sprawie afery przejmowania mieszkań komunalnych.
Jacek R. specjalizował się w przejmowaniu lokali, w których mieszkali bezrobotni, alkoholicy lub osoby biedne, niepłacące czynszu. Skruszony bandyta wsypał całą siatkę, która zajmowała się procederem, w tym wicedyrektora budynków i lokali komunalnych w magistracie szczecińskim, Andrzeja R. Jacek R. przyznał, że wręczył mu 500 tys. złotych łapówki.
Dawniej Jacek R. znany był jako brutalny przestępca. Został skazany za przetrzymywanie i torturowanie dłużnika. Wyrywał mu zęby obcęgami, przecinał ścięgna, przetrzymywał w szambie i obcinał palce. Siedział w więzieniu także za przemyt kokainy. Od kilku lat za to chętnie współpracował z policją. Jego wyrok za aferę mieszkaniową został niedawno uchylony, miał się odbyć ponowny proces.
Czy Jacek R. zaczął komuś zbyt mocno przeszkadzać? A może faktycznie przegrał z chorobą psychiczną? To powinna wyjaśnić prokuratura i jej śledztwo. Ale czy tak się stanie, przekonamy się dopiero za jakiś czas.