O niektórych ludziach mówi się, że są w czepku urodzeni. O innych np., że wyrwali się śmierci z objęć. Do tej dwójki pasują oba określenia. Gdyby nie wielka doza szczęścia, Nowy Rok zakończyłby się dla nich tragicznie, bo zginęliby przechodząc zalaną uliczką.
Dwaj młodzi chłopcy przechodzą przez zalaną uliczkę, gdzieś w Azji. Nagranie powstało w Nowy Rok, choć jego lokalizacja nie jest znana. Jednak to, co nagrał monitoring sprawiło, że raz-dwa rozeszło się po różnych stronach internetowych. Cud to mało powiedziane!
ZOBACZ TEŻ:III wojna światowa? „W maju Władymir Putin zafunduje nam RZEŹNIĘ” – mocne słowa publicysty
Gdy pierwszy z chłopaków zniknął z kadru, drugi nieśpiesznie ruszył za nim. Był, a jakże zapatrzony w telefon. Poza ekranem smartfona świat dla niego nie istniał. Tymczasem ważyły się losy jego życia i śmierci. Patrzcie uważnie na to, co nagrał monitoring…
Podmyta przez wezbraną wodę ściana runęła tuż po tym jak ostatni z chłopców wyszedł z jej „pola rażenia”. Od śmierci dzieliła go sekunda, może dwie. Po czymś takim zalecamy dwie rzeczy – zmianę bielizny i puszczenie losu na loterii. Z takim szczęściem wygrana jest wprost gwarantowana!