Cały czas zmagamy się z niedoborami maseczek i innych środków ochrony. Te trafiają przede wszystkim do służb i szpitali, ale nie oszukujmy się – my też będziemy ich potrzebować. Jednak maseczki można zrobić w domowym zaciszu i na nasze skromne potrzeby będą one w zupełności wystarczające. Oto jak je wykonać i z czego możemy je zrobić!
Koronawirus SARS-CoV-2 jest mniejszy niż 0,3 mikrometra. Przemieszcza się w aerozolu, który wraz z oddechem wydziela każdy człowiek. Jego drobinki mają z kolei od 20 do 300 mikrometrów średnicy. Wirus jest więc wielkim-małym wrogiem, który naprawdę trudno powstrzymać. Są jednak materiały, które możemy znaleźć w domu, a które są wstanie stworzyć dla niego barierę – nie idealną, ale wystarczającą.
Na pewno wirusa nie zatrzyma maseczka zrobiona ze starej koszulki, choć w ostateczności lepiej założyć taką niż żadną. Naszym pierwszym wyborem powinien jednak być… worek od odkurzacza. Oczywiście mamy na myśli te materiałowe, nie papierowe. Również dobrą ochronę dadzą tzw. „harmonijki”, które można znaleźć w filtrach HEPA. Poniższa grafika dobrze obrazuje to, jak mały jest koronawirus.
ZOBACZ TEŻ: Pielęgniarka zakaziła się koronawirusem. Gdy się dowiedziała, zrobiła coś strasznego
Jak widać pyły PM 10 i PM 2.5, typowe dla naszego znieczyszczonego powietrza są przy nim prawdziwymi olbrzymami. Niezależnie jednak od tego, jaką maseczkę mamy i z czego ją wykonamy – warto ją mieć na twarzy. Głównie dlatego, że w ten sposób ograniczamy rozprzestrzenianie się własnego aerozolu powietrznego – bo przecież nie możemy być 100%, że nie jesteśmy nosicielami wirusa. Dodatkowo mając maseczkę ograniczamy dotykanie twarzy dłońmi, co również hamuje transmisję wirusa.