Lekarze na całym świecie poszukują skutecznego leku na COVID-19. Badane są przeróżne substancje, które sprawdziły się zwalczaniu innych dolegliwości. Jedne działają na pacjentów zakażonych wirusem SARS-CoV-2 lepiej, inne gorzej. Niestety, pojawiają się też całkiem nietrafione eksperymenty. W wyniku jednego z nich zmarło 11 pacjentów.
Brazylijski stan Amazonas sfinansował badania nad chlorochiną – substancją pomocną przy leczeniu malarii. Wielu ekspertów spodziewało się, że może ona pomagać chorym na COVID-19. Taką myślą podzielił się też np. prezydent USA, Donald Trump. Niestety zamiast przełomu po trzech dniach spostrzeżono u pacjentów niepokojące objawy.
81 pacjentów biorących udział w badaniu podzielono na dwie grupy – jedna przyjmowała dawkę 450mg chlorochiny przez 5 dni, zaś drugiej podawano 600 gramów chlorochiny przez 10 dni. A właściwie taki był pierwotny plan, bowiem rzeczywistość szybko go zweryfikowała.
ZOBACZ TEŻ: Co jest groźniejsze: grypa czy koronawirus? Lekarz odpowiada
Po zaledwie trzech dniach stosowania substancji, u grupy dostającej większe dawki pojawiły się niepożądane objawy, m.in. zaburzenia rytmu serca. W ciągu sześciu dni eksperymentu zmarło aż 11 pacjentów z tej grupy. Wówczas badania przerwano.
Brazylijscy lekarze badający chlorochinę uznali, że druga grupa, dostająca mniejsze dawki substancji była „zbyt mała by dać jasną odpowiedź na pytanie czy substancja ta pomaga przy COVID-19”.