35-letni Tomasz O. był poszukiwany od listopada 2018 roku. Zrozpaczona rodzina, po zaginięciu mężczyzny uruchomiła akcję poszukiwawczą na szeroką skalę. Zaangażowane w nią były osoby indywidualne, służby jak i organizacje pozarządowe, np. Fundacja Itaka, zajmująca się osobami zaginionymi. Po ponad roku prawda na temat zaginięcia Tomasza okazała się makabryczna.
Przez wiele miesięcy nie udawało się natrafić na żaden ślad bytności mężczyzny, który 2 listopada 2018 roku wyszedł z domu w miejscowości Suche Lipie w gminie Rudnik na Lubelszczyźnie i słuch o nim zaginął. Policja miała utrudnione zadanie bowiem mężczyzna prowadził „wędrowny” tryb życia. Nie było łatwo ustalić gdzie przebywał i co robił tuż przed zaginięciem. Aż do teraz…
Jednym z ostatnich tropów, który przyszedł do głów funkcjonariuszom poszukującym Tomasza było sprawdzenie okolicznych studni. W nieodległej od domu rodzinnego Tomasza miejscowości Joanin natrafiono na zwłoki w stanie daleko posuniętego rozkładu. Znajdowały się w studni na głębokości około 20 metrów.
ZOBACZ TEŻ: FATALNE wieści dla rodziny królewskiej. W tle uzależnienie od alkoholu i groźba przedwczesnej ŚMIERCI…
Zwłoki wydobyto ze studni w listopadzie 2019 roku, ale do ustalenia tożsamości niezbędne były badania DNA. Ten proces zawsze trwa dość długo, dlatego wyniki poznaliśmy dopiero teraz. Okazało się, że ciało znalezione w studni to właśnie poszukiwany Tomasz O.
To jednak nie zamyka sprawy, bowiem policjanci chcą ustalić jak wyglądały ostatnie chwile życia mężczyzny, szukają świadków i próbują zrekonstruować to, co zaszło na początku listopada 2018 roku. Jak na razie nie jest znana dokładna przyczyna śmierci 35-latka.