Tragedia pięknej modelki: straciła obie nogi przez tampony. Teraz edukuje i ostrzega

Lauren Vasser swego czasu mogliśmy zobaczyć np. na okładce Vogue. Błyskotliwa kariera modelki nabierała coraz bardziej tempa i nagle ogromne nieszczęście przerwało to pasmo sukcesów. Groźne zakażenie organizmu sprawiło, że kobieta została kaleką. Teraz chce walczyć o to, by inne kobiety nie przeżyły tego, co ona.

W 2012 rozpoczął dramat Lauren. W czasie przyjęcia, na które się wybrała jej stan zaczął się gwałtownie pogarszać – nudności, bóle głowy, wysoka temperatura sięgająca 41 stopni Celsjusza. Wreszcie doszło do spadku ciśnienia krwi i ataku serca. Lekarze z początku nie mieli pojęcia, co spowodowało tak gwałtowne pogorszenie zdrowia modelki.

 

Wreszcie odkryli, że przyczyną zakażenia organizmu był… tampon. To on doprowadził do zakażenia gronkowcem, a bakteria ta z kolei przyczyniła się do powstania gangreny w prawej nodze. Konieczna była amputacja kończyny. Kobieta miała niesamowitego pecha – tzw. zespół wstrząsu toksycznego dotyka maksymalnie 3 na 100 tysięcy kobiet!

 

ZOBACZ: 8-latek skaleczył się na rowerze. Paskudna bakteria dosłownie ZJADŁA JEGO CIAŁO: „wycinali go kawałek po kawałku”!

 

Przez kolejne lata trwała walka o lewą nogę Lauren. Amputacja palców stopy nic nie dała i w grudniu 2017 roku ostatecznie uznano, że trzeba dokonać dalszej amputacji. Modelkę wspiera Amy Purdy – amerykańska sportsmenka, która również straciła obie nogi z powodu podobnego zakażenia bateryjnego.

 

Zespół wstrząsu toksycznego jest wynikiem gwałtownego namnażania się bakterii gronkowca w pochwie. Bakteria ta jest obecna cały czas na naszym ciele i błonach śluzowych, ale krew zatrzymywana przez tampon daje jej okazję do ogromnego namnożenia się i „zatrucia” organizmu przez krwioobieg toksynami.

 

Lauren Wasser nie zamierza się poddawać. Chce teraz edukować inne kobiety o ryzyku wynikającym z niewłaściwego stosowania tamponów. Poza tym, zamierza promować i dbać o odpowiedni skład produktów dla pań – zdaniem wielu uczonych tampony wykonane z bawełny, bez udziału materiałów syntetycznych, obniżyłyby ryzyko takich zakażeń do zera. Oby ta historia wpłynęła na świadomość kobiet i na działania koncernów produkujących artykuły higieniczne.

Komentarze