„Super Express” ujawnił, że nie wszystko wiemy o śmierci Piotra Woźniaka-Staraka. Okazuje się, że słynny producent filmowy w trakcie wypadku miał znacznie więcej promili alkoholu we krwi niż mówiono do tej pory.
Wypadek miał miejsce z 17 na 18 sierpnia, kiedy to po zakrapianej alkoholem imprezie 27-letnia kelnerka udała się motorówką do domu w towarzystwie Woźniaka-Staraka. Zaproponował on, że ją odwiezie. W pewnym momencie wykonywał manewr, po którym on oraz Ewa wypadli z łódki. „Super Express” opierając się na słowach biegłych dotarł do informacji, że producent w trakcie wypadku miał 1,5 promila alkoholu we krwi. Jednak według oficjalnego komunikatu Prokuratury Okręgowej w Olsztynie, Piotr Woźniak-Starak miał mieć więcej niż 2 promile.
Badania chemiczne krwi zmarłego wykazały obecność 1,7 promila alkoholu etylowego, zaś badania chemiczne moczu wykazały obecność 2,4 promila alkoholu etylowego – pisze w komunikacie.
ZOBACZ:[WIDEO] Prowadziła tramwaj i używała telefonu. Przez to doszło do dramatu!
Przypomnijmy, że producent był synem Anny Woźniak i Jerzego Woźniaka, który zarządza słynną Polpharmą. Znalazł się on również w pierwszej szóstce najbogatszych Polaków rankingu „Wprost”. Jego majątek oszacowano na około 6 miliardów złotych. Myślicie, że rzeczywiście to ilość alkoholu i fakt, że mężczyzna podczas wypadku był pijany wpłynęło na to, że zginął? Alkohol nigdy nie idzie w parze z prowadzeniem jakichkolwiek pojazdów mechanicznych.
źródło: nczas.com fot. youtube.com