Prawdziwy koszmar w czasie pogrzebu bliskiej osoby przeżyła pogrążona w żałobie rodzina ze Szczecina. Nikt z nich nie spodziewał się takiego obrotu spraw, ponieważ firma ochroniarska nie chciała wpuścić ich na cmentarz. Pogrzeb opóźnił się o blisko godzinę z powodu awantury między pracownikiem domu pogrzebowego z ochroniarzem nekropolii.
Do feralnego incydentu w czasie pogrzebu doszło w miniony piątek, 24 stycznia. Rodzina i znajomi żegnali właśnie starszego mężczyznę, która miał spocząć na jednym ze szczecińskich cmentarzy. O mały włos, a pogrzeb by się nie odbył. Kiedy kondukt zamierzał wejść na teren nekropolii ochroniarz kategorycznie im tego zabronił. Doszło do awantury i wyzwisk. Dopiero po godzinnej negocjacji ksiądz mógł dalej kontynuować uroczystość. Później okazało się, że ochroniarza obiektu rozsierdziło zachowanie pracownika firmy pogrzebowej, który miał go wulgarnie obrazić.
ZOBACZ:Był kompletnie pijany i chciał przeprowadzić pogrzeb. Interweniował proboszcz
Sprawą musiała zająć się policja, która w końcu zaprowadziła porządek i pogrzeb mógł być kontynuowany. Policjanci zabezpieczyli monitoring cmentarza, który pozwolił im stwierdzić kto jest winnym całej sytuacji. Okazało się, że ochroniarz i pracownik zakładu pogrzebowego pokłócili się o bilet wjazdu na cmentarz, którego ten drugi nie miał przy sobie. Kiedy ochroniarz kazał mu wrócić do budynku, w którym pobierze kserokopię biletu pracownik firmy pogrzebowej nie chciał tego zrobić. W efekcie doszło do awantury i wymiany epitetów. Ostatecznie sprawę załatwiła policja, która ukarała kierowcę karawanu mandatem w wysokości 100 zł i zatrzymała dowód rejestracyjny pojazdu ze względu na brak ważnych badań technicznych. Dopiero wtedy można było kontynuować uroczystości żałobne.
ZOBACZ TAKŻE:Dramat ojca! Nie pozwolono mu uczestniczyć w pogrzebie 13-letniej córki
źródła: fakt.pl, foto: pixabay.com