Niepokojące wieści dochodzą z Półwyspu Koreańskiego. Przedłużająca się susza sprawiła, że plony uzyskiwane przez rolników są bardzo niskie. Niewyrobienie norm narzuconych przez Pjongjang kończy się dla rolników bardzo źle. Aby zdobyć żywność zaangażowano armię.
Wojsko północnokoreańskie zostało wysłane do gospodarstw rolnych na terenie kraju. Żołnierze szukają u mieszkańców utajonych zapasów żywności. Dzieje się tak, gdyż braki żywności są coraz mocniej odczuwalne. Nawet przez armię, która przecież ma uprzywilejowaną pozycję w państwie Kimów.
Oficjalnie wojsko ma ustalać jakie faktycznie zapasy żywności posiadają mieszkańcy. W praktyce odbywa się kradzież tejże na masową skalę. Przy tej okazji dochodzi do szeregu nadużyć – żołnierze często wymuszają na biednych rolnikach łapówki.
Nie jest to pierwsze tego typu wydarzenie. Na początku roku media informowały, że armia ruszyła na pola w poszukiwaniu żywności. Trzeba jednak brać poprawkę na to, że propagandę uprawiają obie strony sporu. To co, dla jednych może być przedstawiane jako „poszukiwanie jedzenia”, dla reżimu z Pjongjangu zapewne jest „pomocą w pracach rolnych”. Gdzie jest prawda?
Jednak sam fakt suszy w Korei jest nie do podważenia. Tym samym zbiory na pewno są niższe, a wszyscy ci, którzy z tego powodu nie wypełnili państwowych norm muszą spodziewać się pewnych konsekwencji.
Wkrótce zobaczymy jak niedobory żywności odbiją się na północnych Koreańczykach. Bo nie mamy wątpliwości, że Kim zrobi wszystko aby wyżywić swoją armię – niezależnie od kosztów jakie z tego tytułu będą musieli ponieść cywile.
o2.pl