Ola zamierzała spędzić osiemnaste urodziny w jednym z wrocławskich klubów. Była z grupką znajomych, wśród których był jej brat, więc czuła się bezpiecznie. A jednak to znani jej ludzie dopuścili się obrzydliwych czynów. Z drugiej jednak strony – prokuratura umorzyła sprawę. Gdzie leży prawda?
Sprawę przybliżyli nam dziennikarze Uwagi TVN. Ola podejrzewa, że dosypano jej tabletkę gwałtu do drinka, a następnie dwóch jej kolegów – Denis i Maciek zaciągnęli ją w ustronne miejsce i obaj zgwałcili. Robili z nią, co chcieli:
Momentem, którym pamiętam, było to, że byłam prowadzona przez Denisa i Maćka. W klubie szliśmy schodami do góry. Robili mi to po kolei. Nie miałam po prostu siły, żeby ich odepchnąć, żeby cokolwiek zrobić. Po prostu mówiłam, żeby mnie zostawili. Mówiłam, że nie mam siły, że nie chcę, że po prostu nie, ale oni to robili
– opowiedziała Ola dziennikarzom. Od razu po zdarzeniu, gdy tylko doszła do siebie, poinformowała o wszystkim brata, a ten rodziców. Ci zaś wezwali policję.
ZOBACZ: Nowy Sącz: zgwałcili 14-latkę. Wszystko nagrali i rozesłali po całym mieście!
We krwi dziewczyny faktycznie znaleziono ślady GHB, czyli substancji potocznie zwanej pigułką gwałtu. Jednak biegły ocenił, że jest to tak śladowa ilość, że równie dobrze mogła powstać w organizmie samoistnie! Prokuratura po takiej opinii zdecydowała o umorzeniu sprawy.
Oskarżeni młodzi mężczyźni także wypowiedzieli się w materiale TVN. Obaj twierdzą, że Ola sprowokowała całą sytuację, że niczego jej nie dosypali, po prostu dziewczyna była pijana. Zarazem przyznają, że poniosło ich i głupio im, ze byli z dziewczyną we dwóch na raz. Niemniej, nie poczuwają się do odpowiedzialności.
Może sobie uświadomiła, że jak to wszystko wyjdzie na jaw, to wyjdzie na dziewczynę lekkich obyczajów. Jestem pewien, że niczego jej nie dosypaliśmy. To nie był gwałt
– powiedział Denis.
Rodzice zgłosili do sądu zażalenie na decyzję prokuratury, do którego sąd się przychylił. Próbka krwi Oli ma zostać zbadana jeszcze raz. Jak zakończy się ta sprawa, być może przekonamy się wkrótce.
o2.pl/ foto: pixa