Chwile grozy przeżyli wszyscy jadący drogą S19 na wysokości Zemborzyc Tereszyńskich w poniedziałek po godzinie 17. Kierowca jednego z tirów stracił panowanie nad samochodem i jego zestaw wywrócił się na bok, po czym stanął w płomieniach. Na szczęście na miejscu znalazł się policjant po służbie.
Funkcjonariusz wracał wraz z żoną do domu po służbie. Gdy spostrzegł wypadek, od razu wybiegł by pomóc ewentualnym ofiarom, a żonie kazał wezwać służby. Kierowca ciężarówki marki DAF wyszedł z kabiny o własnych siłach. Był jednak poobijany i w potężnym szoku.
ZOBACZ TEŻ: 15-latek wziął aparat i poszedł na spacer. Jego matka dokonała wkrótce makabrycznego odkrycia
Po chwili 60-letni Białorusin chciał wejść z powrotem do płonącego auta! Na szczęście świadkowie wraz z policjantem powstrzymali go, bo w szoku był gotów spłonąć żywcem.
Przed przybyciem służb policjant znajdujący się na miejscu wypadku zatrzymał ruch i zaprowadził porządek wśród kierowców, świadków i tych, którzy chcieli nieść pomoc. Ciężarówka został ugaszona przez strażaków, policjanci przybyli na miejsce będą ustalali okoliczności wypadku zaś Białorusin dojdzie do siebie w szpitalu.