Do nieoczekiwanej sytuacji doszło w chińskim mieście Lishui, gdzie członkowie jednej rodziny w ciągu zaledwie miesiąca 23 razy stawali na ślubnym kobiercu. Małżeństwa nie trwały długo, ponieważ pary szybko się rozwodziły. Sprawie postanowiła przyjrzeć się chińska policja zaskoczona liczbą ślubów i rozwodów w rodzinie. Śledztwo wykazało, że jej członkowie dzięki małżeństwom liczyli na darmowe mieszkania od miasta!
Rodzinny biznes jaki zaplanował mężczyzna o imieniu Pan był dobrze przemyślany. Chińczyk przeczytał w Internecie o projekcie miasta Lishui, którego władze oferowały darmowe lokalne mieszkaniowe tym mieszkańcom, którzy wstąpią w związek małżeński. Przedsiębiorczy mężczyzna zaangażował więc swoich bliskich i postanowił zorganizować ekspresowe małżeństwa. Ostatecznie na ślubnym kobiercu stanęło aż 23 członków jego rodziny.
Związki oczywiście były krótkotrwałe, ponieważ żaden z nich nie przetrwał miesiąca. Chińczykowi i jego bliskim nie zależało na niczym innym tylko zdobyciu mieszkania od władz miasta. Sam główny zainteresowany wziął przez ten czas trzy śluby, min. ze swoją siostrą i jedną ze szwagierek. Tym samym tropem poszedł jego ojciec, który ożenił się np. ze swoją teściową i inni mężczyźni i kobiety z rodziny.
Chińczyk jak i jego bliscy myśleli, że zrobili biznes życia, rzeczywistość okazała się jednak dla nich bardzo brutalna. Lokalna policja zwróciła uwagę na długość trwania związków w rodzinie i postanowiła zbadać sprawę. Wtedy na jaw wyszło, że wszystkie małżeństwa były ze sobą spokrewnione! 11 członków rodziny Pana trafiło do aresztu pod zarzutem oszustwa. Wkrótce ruszy proces w tej sprawie.Teraz Chińczyk będzie miał wiele czasu do zastanowienia i odpowiedzi na pytanie czy warto było ryzykować aż tak, by w więzieniu znalazła się prawie cała jego rodzina.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:PRAWNIK ROZWODOWY radzi: te PYTANIA zadaj JUŻ na PIERWSZEJ RANDCE
źródła: dailymail.co.uk, foto pixabay.com