Od wieków słyszmy, że picie alkoholu w dużych ilościach szkodzi naszemu zdrowiu i może doprowadzić do śmierci, co jest oczywiście prawdą. Jak się jednak okazuje także abstynencja może przyczynić się do pogorszenia stanu zdrowia.
Dlaczego tak się dzieje? Czy rzeczywiście całkowita abstynencja od trunków wieloprocentowych może okazać się bardziej ryzykowna niż samo spożywanie alkoholu?
Jest to poniekąd prawda, a naukowcy wciąż badają przyczynę zgonów osób pijących i tych całkowicie niepijących. Wyniki badań są zaskakujące, ponieważ wykazują, że osoby pijące mogą mieć mniejsze szanse na zgon, a niżeli całkowicie powstrzymujący się od alkoholu.
Psycholog Charles Holahan z Uniwersytetu Teksańskiego w Austin w ciągu 20 lat zbadał 1824 ludzi i ich predyspozycje alkoholowe. 69% badanych przez niego abstynentów zmarło, podczas, gdy u osób pijących było to tylko 60%. Najsilniejszą jednak grupą okazały się osoby spożywające „średnie ilości”.
ZOBACZ TEŻ:Przeszedł samego siebie! 77-letni mężczyzna jeździł autem po…
Czy istnieje zatem bezpieczna dawka alkoholu? Z pewnością jest to uwarunkowane od indywidualnych czynników każdego człowieka. Psychoaktywne działanie alkoholu zależy od jego stężenia we krwi, a na to przekłada się m.in. masa ciała, wzrost, wiek.
Źródło:focus/pixabay