Zima to trudny czas dla kierowców. Ale nie tylko z powodu aury – życie mogą „umilić” nam także stróże prawa.
Wiele zachowań, które wpajane są młodym kierowcom z pokolenia na pokolenie wcale nie jest tak mądrych i rozsądnych jak mogłoby się wydawać. Co gorsza, za wiele z nich możemy dostać dość solidne mandaty. Oto jakich zachowań należy unikać.
Pierwsze i najważniejsze przyzwyczajenie, szczególnie kierowców starej daty, to tzw. „rozgrzewanie silnika”. Odpalamy auto i dopiero zaczynamy skrobać i odśnieżać. Za takie coś otrzymamy 100zł mandatu, a jeśli dodatkowo w międzyczasie oddalimy się od auta – dodatkowe 50zł. Ale to tylko optymistyczna wizja. Jeśli funkcjonariusz dopatrzy się w naszym działaniu uciążliwości dla otoczenia, np. w postaci nadmiernego hałasu lub trucia spalinami – wtedy mandat wzrośnie do nawet 300zł!
Ktoś pomyśli – może lepiej nie odśnieżać? Tu też jest haczyk i to dotkliwy. Jeśli kontrolujący nas policjanci uznają, że mamy niewyczyszczone światła dostaniemy 200zł mandatu i 3pkt karne. Dlatego lepiej dobrze oczyścić lampy przed jazdą. Jeśli poza lampami nasz samochód wygląda jak śnieżny czołg z wybitymi małymi wizjerami dla kierowcy, to za taką jazdę możemy otrzymać od 20 do nawet 500zł kary! Nieodśnieżone auto ogranicza nam widoczność i widzialność pojazdu, a dodatkowo spadający lód i śnieg może być zagrożeniem dla innych kierowców.
Ale, ale – to nie koniec. Przyjmijmy, że auto odśnieżyliśmy, ruszyliśmy w trasę, ale błoto pośniegowe szybko ubrudziło cały samochód, w tym szyby. Jeśli do kompletu zamarzł nam płyn w spryskiwaczach, lub nie działają wycieraczki, to za brudną szybę także możemy zostać ukarani. I tutaj mandat także wyniesie nawet 500zł. Jeśli go nie przyjmiemy – sprawa powędruje do sądu. A w sądzie możemy dostać nawet 5 tysięcy zł grzywny! Gra nie warta świeczki.
To samo błoto pośniegowe może nam zakryć tablice rejestracyjne. Za ich czytelność także odpowiadamy. Brudne tablice, uniemożliwiające ich odczytanie to 100zł mandatu i 3pkt karne.
Jeśli zaś zachce nam się wykorzystać zimową aurę do sprawienia radości i zabawy dzieciakom i zorganizować kulig – nawet o tym nie myślcie! W najlepszym razie to 500zł mandatu i 5pkt karnych, a w najgorszym – tragedia, której konsekwencje mogą być o wiele gorsze.
Jak widać jest mnóstwo sytuacji, w których możemy „wpaść”. Lepiej miejmy się na baczności – po co w ten sposób zasilać państwowy budżet? Poza tym, a może przede wszystkim, większość tych mandatów nie wynika z czystego widzimisię, ale stanowi karę za potencjalnie niebezpieczne zachowania na drodze.
moto.onet.pl