W Białymstoku miało miejsce porwanie 3-letnie Amelki i jej 25-letniej matki. Tak donoszą media, jednak czy jest to cała prawda?
Wyobraźmy sobie, że Polka ma dziecko z Ukraińcem. Nie układa im się jednak i pewnego dnia mężczyzna wywozi, bez wiedzy żony czy partnerki, dziecko na daleką Ukrainę. Matka wtedy zgłasza na Policję, że dziecko zostało zabrane.
Mówimy wtedy o porwaniu, a na Ukrainie mówią, że ojciec przywiózł dziecko. Ale jeśli matka zabrałaby je z powrotem do Polski mówilibyśmy, że słusznie je odebrała. Na Ukrainie byłaby poszukiwana za uprowadzenie.
Matka mogła wziąć brata, wujka czy też znanego super detektywa, by odebrać dziecko w podobny sposób. A gdyby były możliwości także ująć ojca i doprowadzić na Policję. Na Ukrainie mogliby być poszukiwani z wielką pompą, a w Polsce byliby bohaterami.
Jak było z Amelką? Policja na razie nie ujawnia szczegółów prawnych, a są one bardzo istotne dla sprawy.
Jeśli ojciec miał ograniczone prawa rodzicielskie, to faktycznie mamy do czynienia z uprowadzeniem, które jest przestępstwem zgodnie z zapisem:
„Kto, wbrew woli osoby powołanej do opieki lub nadzoru, uprowadza lub zatrzymuje małoletniego poniżej lat 15 albo osobę nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.” (Art 211, Kodeksu Karnego)
Jeśli jednak ojciec Amelki miał pełne prawa, to mamy do tzw. porwaniem rodzicielskim, które nie jest przestępstwem. Jego konsekwencją może być jednak ograniczenie przez sąd decyzyjności w sprawach dziecka.
Odwracając pytanie: jaka była sytuacja prawna matki Amelki? Czy miała pełne prawa rodzicielskie i czy zabrała dziecko w porozumieniu z ojcem?
Być może ojciec zgłosił uprowadzenie dziecka w Niemczech i matka może być poszukiwana przez niemiecki wymiar sprawiedliwości.
W takiej sytuacji – być może – mamy do czynienia z ujęciem sprawcy i zamiarem przekazania matki do niemieckiej Policji.
Jeśli jednak chodzi o samo dziecko, to sytuacja jest bardzo skomplikowana i na razie jest za mało informacji, by oceniać, co się naprawdę stało. Uprowadzenie czy porwanie rodzicielskie?
Tego jeszcze nie wiemy, natomiast jest kręcona spirala nienawiści wobec ojca. Czy słusznie? – zapewne dowiemy się wkrótce.
Jednak bez względu na to, co faktycznie miało miejsce – sytuacja jest dramatyczna. Można tylko mieć nadzieję, że nie dojdzie do tragedii.
Więcej o sprawie CZYTAJ TUTAJ
fot. policja.pl