Do dość groźnego incydentu doszło w okolicach rzymskiego lotniska Fiumicino. Chwilę po starcie Boeing 787 linii Norwegian zaczął rozlatywać się w powietrzu. Sytuacja była bardzo groźna, ponieważ samolot wzbił się na wysokość zaledwie 400 metrów. Metalowe fragmenty jednego z silników spadały na okoliczne domy i samochody. Na szczęście nie ucierpiał nikt z ludzi.
Mieszkańcy maleńkiej miejscowości sąsiadującej z rzymskim portem lotniczym są przerażeni tym co się stało. Boeing 787 zaledwie kilka sekund po tym jak znalazł się w powietrzu zaczął rozpadać się na „kawałki”. Metalowe fragmenty maszyny zasypały domy i samochody okolicznych mieszkańców powodując poważne uszkodzenia. Samolot z 300 pasażerami na pokładzie leciał z Rzymu do Los Angeles.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynika, że bezpośrednią przyczyną incydentu w powietrzu była usterka silnika. Piloci podjęli jedną słuszną decyzję o powrocie na rzymskie lotnisko. Na szczęście awaryjne lądowanie przebiegło bez żadnych komplikacji i nikomu z obecnych na pokładzie pasażerów nic się nie stało. Wypadkiem zajmie się teraz specjalna komisja, która dokładnie zbada jego okoliczności.
źródła: wprost.pl. foto pixabay.com