Internauci oburzeni zachowaniem Kuby Wojewódzkiego! „Zrobiłeś z siebie idiotę” – pisali.
Swoim wczorajszym wpisem Kuba Wojewódzki wywołał sporo zamieszania.
Celebryta napisał, że kończy się program „Kuba Wojewódzki” w TVN, co wszyscy łączyli z jego wystąpieniem na temat Małgorzaty Rozenek Majdan [tutaj].
Sprawę szeroko omawiano w mediach, swój żal wyrażali fani, komentarz zamieściła też Agnieszka Woźniak-Starak [tutaj].
Dziś celebryta ponownie zabrał głos w sprawie swojego oświadczenia i przyznał, że był to „fake news”, na który nabrał wszystkie media.
Dziennikarstwo to poszukiwanie informacji a nie bezmyślne przepisywanie ich z Instagrama.
Dziennikarstwo to weryfikacja źródeł a nie bezrefleksyjne kopiuj wklej.
Dziennikarstwo to zasada należytej staranności a nie tandetne odpieprzanie chałtury.
Każdy narcystyczny, przerażony utratą atencji, zdesperowany celebryta używa was jak mało lotnego rzecznika prasowego. Zapewnicie im rozrywkę swoim brakiem odwagi, niezależności i krytycyzmu. Czy z takimi ideałami szliście do tego zawodu…?
I o tym był wczorajszy wpis😜
– drwił Wojewózki.
Trudno jednak zaprzeczyć, że wczoraj wprost napisał o zakończeniu programu:
W związku z nagłym aczkolwiek spodziewanym końcem programu #kubawojewodzki dziękuję wszystkim za obecność przez ostanie 20 lat.
I trudno te słowa interpretować inaczej. Tym samym wielu internautów było oburzonych tego typu żartem. Uznali, że Wojewódzki chciał zwrócić na siebie uwagę, a teraz – kolokwialnie mówiąc – odwraca kota ogonem:
Co za bzdury. Zrobiłeś z siebie idiote, ty byłeś źródłem i twoje słowa (pisane ale wciaz twoje) były cytowane. Program juz od dawna schodzi na psy, to trzeba bylo znowu szumu wokół siebie zrobic.
Noooo nie wiem… to Pan podał tą informację publicznie…
niby fajnie bo prunk… ale jako obserwator trochę czuję się dziwnie…
Żenujący był zatem twój wpis o pożegnanie z TVN… nie napisze idź zjedz Snikersa tylko idź napij się helleny🤦🏼♀️
– pisali liczni internauci.
Inni z kolei przyklaskiwali pomysłowi Kuby. Nas jednak też „żarcik” nie przekonuje.
