Czytając o zbrodni która miała miejsce w Przemyślu, zastanawiamy się czy to się dzieje naprawdę. Mężczyźni pod osłoną nocy wieźli ciało człowieka w taczce. Martwy mężczyzna został porzucony w rowie na końcu miejscowości Słonne. Sprawcy najprawdopodobniej chcieli upozorować w ten sposób wypadek drogowy. Policjanci ustalili jednak, że było to zabójstwo.
W poniedziałek śledczy zatrzymali znajomych ofiary: właściciela domu w którym doszło do zbrodni, żonę, 17-letnią przybraną córkę oraz jej 17-letniego chłopaka. I to właśnie nastolatkom postawiono zarzut zabójstwa. Zbrodnia wyszła na jaw w poniedziałek. Wracający ze służby nocnej stróż zauważył rozebrane zwłoki mężczyzny. Okazało się, że jest to 38-letni Wojciech P. mieszkający 50 metrów dalej. Wojtek był jeszcze kawalerem, pracował w Niemczech. Ma tam siostrę. Jakiś czas temu wrócił do domu pomagał rodzicom – powiedzieli jego znajomi dla „Faktu”. Według śledczych Wojciech P. zginął od ciosów zadanych siekierą w głowę. Zarzuty przedstawiono w tej sprawie17-letniej Jessice oraz jej chłopakowi – Sebastianowi. To właśnie oni mieli przetransportować ciało taczką do rowu. Sytuację miał widzieć przez okno również ojciec zamordowanego, lecz nie spodziewał się, że właśnie doszło do tragedii. Matka i Ojczym Jessici zostali zwolnieni, natomiast para wyląduje najprawdopodobniej w ośrodku dla nieletnich. W Przemyślu jest to teraz temat numer jeden.
Aż się nie chce wierzyć w okrucieństwo niektórych ludzi. Jessica i Sebastian – młoda para, która zmarnowała czyjeś życie oraz swoje. Skąd w ludziach tyle zła?
źródło: fakt.pl fot. ilustracyjne