Gdyby nie przytomna reakcja świadków, którzy zauważyli na środku ulicy zapalone auto ze zgaszonymi światłami mogło dojść do tragedii. Ich czujność okazała się słuszna, ponieważ kierowca, który wiózł kilkuletnich synów był tak pijany, że zasnął za kierownicą!
Do tej szokującej sytuacji doszło na jednej z łódzkich ulic. 35-latek, który wiózł citroenem swoich maleńkich synów był nietrzeźwy. O tym, że z ojcem dzieje się coś złego zawiadomił jego 2-letni syn. Chłopiec wykręcił numer do mamy i powiedział jej, że tata zasnął za kierownicą. Chwilę później do samochodu podbiegło kilka osób, które zaniepokoiły się włączonym autem bez świateł blokującym jezdnię. Ich przeczucia okazały się słuszne, ponieważ w aucie oprócz dwóch maleńkich chłopców na przednim fotelu spał ich pijany ojciec!
ZOBACZ:Był tak pijany, że nie mógł iść, więc POJECHAŁ AUTEM. Policjanci myśleli, że alkomat oszalał
Na miejsce wezwano patrol policji, który zajął się chłopcami i obudził ojca. Mundurowi przyznali, że gdyby nie szybka reakcja świadków mogło dojść do tragedii. Aż strach pomyśleć co mogło się stać gdyby w samochód wjechało inne auto. Jeden z mężczyzn podszedł do włączonego Citroena, zgasił samochód, wyciągnął kluczyki ze stacyjki i włączył światła awaryjne. Natomiast kobiety pomogły wydostać się dwulatkowi i jego rocznemu bratu z auta i zaczęły rozmawiać z ich matką. Badanie alkomatem potwierdziło wcześniejsze przypuszczenia. Mężczyzna miał 3,3 promila alkoholu. Policjanci zatrzymali mu prawo jazdy. Za jazdę na podwójnym gazie grozi mu do 5 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ TAKŻE:GŁÓWNAPIJANY jechał autem na rozmowę o PRACĘ. Tłumaczył się, że…
źródła: o2.pl, foto pixabay.com