Kim Dzong Un wielkim nieobecnym. W Korei Północnej podejmują decyzje bez niego

W Korei Północnej odbyło się zebranie Najwyższego Zgromadzenia Ludowego. To najwyższy organ ustawodawczy w tym kraju, tamtejsza wersja jednoizbowego parlamentu. Co ciekawe, wśród ponad 680 deputowanych nie było Kim Dzong Una. Dlaczego debatowano nad ważnymi sprawami bez niego? Wydaje się, że wszystko przez epidemię koronawirusa. 

Obrady odbyły się w Sali Zgromadzenia Mandsudae w Pjongjangu, a przewodniczył im Choe Ryong-hae. Pierwotnie miało się ono odbyć 10 kwietnia, ale w czasie przeprowadzania kontrolnych testów na SARS-CoV-2 u deputowanych u siedmiu wykryto podwyższoną gorączkę. Dlatego zdecydowano się na przełożenie sesji o tydzień. Mimo to, Kim Dzong Un nie wziął w niej udziału. Tymczasem zgromadzenie miało przed sobą wiele bardzo ważnych spraw do omówienia.

 

Oczywiście deputowani podkreślali rolę Kim Dzon Una w w walce z epidemią COVID-19, która stała się głównym tematem zebrania. Jak na kraj, który do tej pory nie zgłosił oficjalnie żadnego zachorowania, to jest to naprawdę niezwykłe zainteresowanie tematem.

 

ZOBACZ TEŻ: Brazylijczycy twierdzą, że mają lek na koronawirusa. Wkrótce ruszają testy

 

W czasie zebrania podjęto rezolucję o aktywniejszej walce z koronawirusem (którego, przypominamy, oficjalnie wciąż nie ma w Korei Północnej…), ale też przyznano, że kraj boryka się z poważnymi trudnościami gospodarczymi i w związku z tym należy zadbać o opanowanie ewentualnych niepokojów społecznych.

 

Północnokoreańscy deputowani dyskutowali też nad budżetem kraju i przekazaniem większych środków na ochronę zdrowia, oraz modernizację krajowego przemysłu medycznego.

 

Korea Północna będzie się w najbliższych miesiącach zmagać z bardzo poważnymi problemami. Wszystko wskazuje na to, że COVID-19 już rozprzestrzenia się po tym kraju, a sytuacja gospodarcza jest bardzo niekorzystna. Kraju Kim Dzong Una grożą niedobory żywności, co cofnęłoby to państwo do mrocznych klęsk głodu z lat 90-tych XX wieku.

Komentarze