Historia jak z filmu. 31-latek z Wielkiej Brytanii nie miał w portfelu grosza. Nie wiodło mu się najlepiej i skromnie. Pracował w domu opieki społecznej. Czuł jednak w kościach, że w jego żyłach może płynąć arystokratyczna krew, co najlepsze – nie mylił się… Postanowił zrobić badania DNA i okazało się, że jest on dziedzicem ogromnej, wręcz niezliczonej fortuny. Z dnia na dzień stał się zatem bardzo, ale to bardzo bogatym człowiekiem.
Jest to świetny materiał na scenariusz dobrego, amerykańskiego filmu. Od zera do milionera – wersja przyspieszona. Gość który nie miał w portfelu grosza nagle posiada prawie 50 milionów funtów, czyli w przeliczeniu na złotówki około 250 milionów złotych. Jordan Adlard Rogers ma 31 lat i podejrzewał przez długie lata, że może być synem arystokraty Charlesa Rogersa – nie mylił się! Po zrobieniu badań DNA na jaw wyszła szokująca prawda. Jakby tego było mało, to mężczyzna zmarł wskutek przedawkowania narkotyków w swoim samochodzie, później odeszli jego brat i matka, więc prawowitym właścicielem majątku został właśnie Jordan. Przeprowadził się zatem do jednej z najwystawniejszych posiadłości w Wielkiej Brytanii i żyje jak król.
ZOBACZ:Zdarza Ci się nie segregować śmieci? Możesz mieć przez to poważne problemy
Historia jak z bajki, co? Jakie to musi być piękne, gdy Twoje życie odmienia się o 180 stopni… Zazdrościmy Jordanowi, teraz czeka go życie w dostatku i nie musi się już o nic martwić. Oby mu tylko nie odbiło.
źródło: fakt.pl fot. screenshot