Ksiądz z Ignalina spadł z nieba! Uratowało go mające 300 lat…
Duchowni z racji wykonywanej profesji są blisko spraw niebiańskich, ale żeby aż tak!
Ksiądz z Ignalina postanowił sobie polatać po niebie. W przypadku tego proboszcza nie jest to jednak nic zaskakującego, bo uprawia paralotniarstwo.
Tym razem jednak podczas lotu pojawił się problem techniczny. Jak informuje Policja z Lidzbarka Warmińskiego:
Z relacji świadków wynika, że jedna z linek trzymająca skrzydło została urwana, skrzydło ustawiło się w pozycji pionowej, maszyna zaczęła kręcić się wokół własnej osi w powietrzu.
I tak ksiądz z Ignalina spadł z nieba. W rozmowie z Faktem powiedział:
W sumie latałem kilkanaście minut. W chwili awarii zdążyłem tylko krzyknąć „Jezus Maria!” i więcej nie pamiętam.
Na szczęście proboszcza uratowało mające 300 lat drzewo. Mężczyzna zawisł w jego koronie, a stamtąd zdjęli go strażacy:
W wyniku akcji ratowniczej mężczyzna został ściągnięty na ziemię przy pomocy podnośnika Państwowej Straży Pożarnej. Mężczyzna z ogólnymi obrażeniami ciała został przewieziony do Szpitala.
Proboszcz ma złamane dwa żebra i przedziurawioną dłoń.
Zobacz też: Polski ksiądz bierze udział w konkursie na najsympatyczniejszą parę! Znamy szczegóły!