O prawdziwym cudzie może mówić rodzina 18-letniego Gandhama Kirana z Indii. Mężczyzna znajdował się w śpiączce, a lekarze rozkładali tylko bezradnie ręce, ponieważ u nastolatka stwierdzono śmierć mózgu. Zapadła decyzja o odłączeniu chłopaka od aparatury, na co kategorycznie nie zgodziła się jego mama. Kiedy rodzice żegnali się ze swoim synem doszło do niesamowitej sytuacji.
Młody Hindus trafił do szpitala 26 czerwca, ponieważ bardzo bolał go brzuch. U 18-letniego Gandhama Kirana zdiagnozowano ostre zapalenie wątroby. Niestety stan pacjenta pogarszał się z dnia na dzień. Nastolatek został przeniesiony na oddział intensywnej terapii i podłączony do aparatury podtrzymującej życie. Po jakimś czasie lekarze stwierdzili śmierć mózgową, wypisali go do domu i poprosili, by bliscy pożegnali się z nim przed śmiercią.
Kiedy rodzina i przyjaciele zgromadzili się nad łóżkiem umierającego Gandhama wydarzył się prawdziwy cud. W oczach chłopaka pojawiły się łzy! 18-latek niemal natychmiast z powrotem trafił do szpitala. Spędził w nim trzy dni i po tym czasie o własnych siłach go opuścił. Hindus nadal kontynuuje leczenie i powoli dochodzi do siebie. Jego bliscy mają nadzieję, że teraz już wszystko będzie dobrze.
źródła: fakt.pl, foto pixabay.com