Do szokującego procederu dochodziło za zamkniętymi drzwiami Zakładu Medycyny Sądowej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Okazało się, że pracujący tam lekarze strzelali do ludzkich zwłok! Zarówno prokuratura, jak i rodziny zmarłych o niczym nie wiedziały. Z ustaleń śledczych wynika, że do incydentu dochodziło przed przeprowadzeniem sekcji zwłok. Strzelano zarówno w kości, jak i tkanki miękkie zmarłych.
Eksperymenty lekarzy miały dowieść czy broń pneumatyczna jest w stanie zabić człowieka. Podobne eksperymenty przeprowadzane są zazwyczaj na manekinach. Proceder kolegów spotkał się z ostrą falą krytyki ze strony innych pracowników Uniwersytetu Medycznego. Najbardziej bulwersujące w sprawie jest to, że rodziny zmarłych nie wiedziały o pomyśle strzelania do zwłok.
Zupełnie innego zdania są przedstawiciele placówki, którzy nie widzą w tym żadnego problemu. Potwierdzili, że takie badania się odbyły i zapewniają, że na podobne eksperymenty nie potrzeba zgody prokuratora, ponieważ Uczelnia uzyskała wcześniej akceptację komisji bioetycznej.