Libacja Ukraińców zakończyła się koszmarnie. Jeden tego nie przeżył

57-letni Wasyl O. wyglądał tak, jakby był ofiarą wypadku samochodowego. Mnogość obrażeń wskazywały na to, że mężczyzna został z wielką siłą potrącony przez pędzące auto. Prawda na ten temat była jednak zupełnie inna – to jego kompan od kieliszka dokonał makabrycznej zbrodni. 

Do zdarzenia doszło 12 kwietnia w Święcinach w województwie opolskim. 44-letni Andriej Ch. spotkał się z Wasylem O. na stancji, którą wynajmował ich pracodawca. Obaj mężczyźni przyjechali z Ukrainy i pracowali od jakiegoś czasu w Polsce. Plan na ten dzień był prosty – chcieli się napić i zapewne zrelaksować po trudach pracy. Towarzyszył im trzeci kolega – ale ten wyszedł wcześniej i nie był świadkiem tego, co wydarzyło się później.

 

ZOBACZ TEŻ: Nie ma dobrych wiadomości – jesień w tym roku może być straszna

 

Między Wasylem i Andrejem musiało dojść do jakiejś sprzeczki. Być może to alkohol za mocno uderzył do głowy, a może panowie mieli między sobą jakiś spór. Jedno jest pewne – starszy mężczyzna nie miał szans w starciu z Andrejem.

 

Wasyl O. miał połamane żebra, pękniętą wątrobę i śledzionę oraz całą masę siniaków na całym ciele. Zmarł prawdopodobnie bardzo szybko w związku z obrażeniami. Andrej trafił do tymczasowego aresztu na 3 miesiące, a o jego losie zadecyduje sąd, gdy tylko śledczy zbiorą komplet dowodów w sprawie.

Komentarze