To miał być zwyczajny lot. Samolot z Konakry, stolicy Gwinei leciał do Casablanki w Maroku. Po lądowaniu okazało się, że we wnęce podwozia znajdują się zwłoki.
Przerażającego odkrycia dokonała obsługa płyty lotniska po lądowaniu maszyny w Casablance. Z wnęki podwozia tylnego wystawały zwłoki człowieka, który ewidentnie musiał tam wejść jeszcze w Gwinei. Człowiek ten zapewne usiłował wydostać się z kraju, niestety nie przeżył skrajnie trudnych warunków panujących w luku podwozia. W czasie rejsu na wysokości 9-10 kilometrów temperatura tam spada nawet do -63 stopni Celsjusza!
ZOBACZ TEŻ: Labrador rzucił się na 9-latkę. Rodzice zdjęli lustra w domu, żeby nie widziała swojej buzi
Pasażerowie o makabrze, która rozgrywała się dosłownie pod ich nogami dowiedzieli się dopiero później. Pasażerowie, którzy lecieli dalej do Paryża usłyszeli na miejscu, że muszą dłużej poczekać na bagaże. Wtedy powiedziano im, że to przez martwego imigranta, który znajdował się w poprzednim samolocie, którym lecieli do Casablanki.
To nie pierwszy i nie jedyny tego typu przypadek. Podobne, tragiczne zgony wydarzały się m.in. w Anglii, gdzie pod Londynem zwłoki takiego nieszczęśnika wpadły jednemu z mieszkańców do ogródka.
Przeżycie w luku podwozia jest praktycznie niemożliwe. Na wysokościach rejsowych, poza niskimi temperaturami zabić może brak tlenu, czy po prostu mechanizm podwozia, który z łatwością zmiażdży człowieka. Wreszcie, w czasie lądowania śmiałek, który miałby wyjątkowo dużo szczęścia mógłby po prostu wypaść razem z wysuwającym się podwoziem.
ZOBACZ TEŻ: Agata Duda potraktowała w ten sposób dziecko! [ZDJĘCIE]
o2.pl/ foto: youtube/ screenshot