Naukowcy mają dobre wiadomości. Nad Antarktydą dzieje się coś niesamowitego

W zalewie smutnych informacji na temat koronawirusa odetchnijmy na moment i skupmy się na czymś innym. Naukowcy informują, że jeden z programów proekologicznych wdrożonych przed 30 laty w życie prawdopodobnie zaczął dawać wymierne efekty. Nad Antarktydą zaobserwowano bardzo budujące zjawisko. 

1989 roku wszedł w życie tzw. protokół montrealski – było to porozumienie pomiędzy ponad 160 państwami świata, które zobowiązały się do wycofania z produkcji i użycia wielu szkodliwych środków chemicznych. Naukowcy liczyli, że w ten sposób uda im się zahamować bardzo szybkie uszkadzanie się warstwy ozonowej, która praktycznie zaniknęła nad Antarktydą Po trzech dekadach od wprowadzenia w życie protokołu wygląda na to, że zdał on egzamin.

 

W czasopiśmie „Nature” opublikowano wyniki badań wedle których dziura ozonowa nad Antakrtydą zaczęła się zmniejszać. Ma to ogromne znacznie dla całego globu, bowiem jak dowodzą uczeni, zubożenie warstwy ozonowej doprowadziło nas do poważnych zmian klimatu.

 

ZOBACZ TEŻ: Koronawirus był w Europie już w 2019 ROKU?! Szokujący trop odkryty przez naukowców

 

 

Ubytek ozonu najprawdopodobniej doprowadził do wzmocnienia prądu strumieniowego, który z kolei wpłynął na rozszerzenie subtropikalnej strefy klimatu suchego. Wpłynęło to też negatywnie na prądy oceaniczne oraz ilość opadów deszczu.

 

W ostatnich latach notuje się powolne odwracanie tej tendencji. Zdaniem badaczy to zasługa odbudowy warstwy ozonowej.

 

Badanie to uzupełnia rosnącą liczbę dowodów wskazujących na ogromną skuteczność protokołu montrealskiego. Traktat nie tylko przyspieszył odbudowę warstwy ozonowej, ale także napędza ostatnie zmiany we wzorcach cyrkulacji powietrza na półkuli południowej

 

– twierdzi Antara Banerjee, członkini instytutu CIRES w Kolorado, a zarazem główna autorka badania.

Komentarze