O sprawie pisaliśmy w połowie czerwca. Wtedy to przypadkowy wędkarz z Nowej Soli wyłowił z Odry torbę, w której znajdował się martwy noworodek i kilka przedmiotów osobistych. Przez wiele tygodni policja nie mogła trafić na żaden ślad sprawczyni – prawdopodobnie aż do teraz.
Wędkarz, który wyłowił torbę, w której znajdował się noworodek, łowił ryby na wysokości Parku Krasnala w Nowej Soli. W torbie, która wyglądała jak element wózka znajdowało się, poza zwłokami, kilka przedmiotów: damska koszula nocna, podpaski, bielizna i pielucha.
Dziecko mogło przebywać w wodzie nawet kilkanaście dni. Było wcześniakiem, znajdowała się przy nim jeszcze pępowina oraz łożysko. Ustalono także, że był to chłopiec.
Wkrótce okazało się także, że dziecko zostało zamordowane tuż po porodzie – policja poinformowała, że miało ranę kłutą szyi.
Na stronie lubuskiej policji opublikowano zdjęcia przedmiotów znalezionych przy dziecku, które mogą pomóc w jego identyfikacji. Możecie zobaczyć je tutaj [ZOBACZ].
Śledczy podejrzewali, że sprawczyni wcale nie musi pochodzić z Nowej Soli, tylko z innej części kraju – dziecko w torbie mogło długi czas dryfować z prądem Odry.
Dziennikarze „Faktu”, poinformowali, że policja może być na tropie sprawczyni tej makabry. Aktualnie poszukuje kobiety pochodzącej z Bytomia, o której wiadomo, że była w zaawansowanej ciąży, a nie stawiła się później na żadne badania ginekologiczne, ani do szpitala.
Miejmy nadzieję, że sprawca wreszcie zostanie odnaleziony, bo ktoś, kto zamordował z zimną krwią małe dziecko, nie powinien przebywać na wolności.
wpl.pl/ foto: pixabay