Prawdziwy horror przeżył 2-letni chłopczyk z Zaporoża na Ukrainie. Dziecko omal nie zginęło z rąk swojego ojca. Chłopiec na szczęście przeżył, jednak przez dwa dni cierpiał prawdziwe katusze. Wszystko zaczęło się od kłótni rodziców chłopca. 33-letni Andrij Demianczuk w przypływie furii zamordował swoją 26-letnią żonę. Motywem zbrodni były rzekome zdrady kobiety. Później próbował zamordować synka, a na końcu sam popełnił samobójstwo.
Na szczęście chłopiec przeżył i przez dwa dni rozpaczliwe walczył o swoje życie. Bezbronne i bezradne dziecko zostało w końcu uratowane. Sąsiedzi zwrócili uwagę na ciągły płacz malucha i postanowili zawiadomić policję, ponieważ nie mogli dostać się do mieszkania wynajmowanego przez małżeństwo. Kiedy policjanci wyważyli drzwi ich oczom ukazał się wstrząsający widok. Maluch przez dwa dni mieszkał z martwymi rodzicami.
Przestraszony, roztrzęsiony chłopiec leżał obok zwłok zamordowanej mamy i jadł kawałek chleba. Z ustaleń prokuratury wynika, że kobieta zginęła od ciosów zadanych siekierą. Miała rozległe obrażenia w okolicach szyi. Mężczyzna powiesił się w tym samym pokoju na żyrandolu. 2-letni chłopiec był cały i zdrowy, obecnie przebywa w szpitalu. Dalszym wychowaniem malucha ma się zająć jego babcia.
źródła: fakt.pl, foto pixabay.com