Przerażającej zbrodni dopuścił się 33-letni Martin Pereira z Nowego Jorku. Amerykanin z zimną krwią zamordował swoją 3-letnią córeczkę. Mężczyzna zamknął się z dziewczynką w aucie, a następnie je podpalił chcąc zginąć razem z nią w płomieniach. Zbrodnia miała być zemstą na byłej narzeczonej, a zarazem matce maleńkiej Zoey, która postanowiła się rozstać z mężczyzną.
Wersja wypadków które potoczyły się feralnego wieczoru była zupełnie inna niż ta jaką chwilę przed utratą przytomności podał Pereira. Oskarżony tłumaczył, że po wypadku uciekł z płonącego auta w ostatniej chwili i nie miał już szans na wyciągnięcie z auta 3-letniej córki. Zupełnie innego zdania są świadkowie i ludzie, którzy znają mężczyznę. Miał on w ten sposób zamanifestować swoją złość na byłej narzeczonej. Poparzenia jakim uległa dziewczyna okazały się śmiertelne. Mężczyzna również ucierpiał w pożarze i został ciężko ranny.
Póki co śledczy nie są w stanie przesłuchać 33-latka. Mężczyzna ma poparzone 70 procent ciała i znajduje się w śpiączce. Z relacji byłej narzeczonej Pereiry, Cherone Coleman wynika, że planował popełnić rozszerzone samobójstwo. Chciał uśmiercić siebie i córeczkę, ponieważ nie godził się z decyzją sądu, która opiekę na dzieckiem przyznała matce. Kobieta nie spodziewała się, że 33-latek posunie się do tak potwornej zbrodni. Jeśli mężczyzna przeżyje czeka go proces i dożywotnie więzienie.
źródła: se.pl, youtube.com, foto youtube.com