Ogromną tragedią mógł zakończyć się lot Boeinga 737 z Manchesteru na portugalską Maderę. Godzinę po starcie maszyna zaczęła dziwnie zachowywać się w powietrzu, a chwile później samolot awaryjnie lądował w Porto. Dopiero później podróżujący maszyną dowiedzieli się, że 40-letni kapitan maszyny stracił przytomność, a za sterami Boeinga zasiadł pilot, który leciał na urlop.
Do feralnego zdarzenia doszło w samolocie linii Jet2 lecącego z Manchesteru na Maderę. Kapitan Boeinga stracił przytomność, a wtedy stery przejął inny pracownik linii lotniczych, który leciał w cywilu na wakacje. Mężczyzna bezpiecznie wylądował na lotnisku w Porto, a nieprzytomny pilot został zabrany do miejscowego szpitala. Gdyby nie bohaterska postawa pilota i fakt, że znalazł się w samolocie mogło dojść do tragedii.
Zachowanie i reakcja pilota, który leciał na wakacje została doceniona przez pracodawcę. Trzeba przyznać, że mężczyzna spisał się na medal i do końca zachował zimną krew. Pasażerowie dopiero na ziemi zorientowali się, że znaleźli się w opresji, z której wyciągnął ich pilot lecący na Maderę w celach rekreacyjnych. Wiadomo również, że życiu kapitana Boeinga, który zasłabł nie zagraża niebezpieczeństwo.
źródła: fakt.pl, foto: pixabay.com