Skandal z kontrowersyjną organizacją może zaszkodzić premierowi

Premier Japonii Shinzo Abe jest coraz bardziej krytykowany przez media za powiązania z kontrowersyjną organizacją edukacyjną Moritomo Gakuen z Osaki. W skandal zamieszana jest także jego żona. Prokuratura bada nieprawidłowości przy sprzedaży państwowego gruntu.

 

Doniesienia o nieprawidłowościach pojawiające się od kilku tygodni w japońskich mediach mogą poważnie zagrozić pozycji szefa rządu. Sprawa dotyczy organizacji, która mogła skorzystać z zaniżonych cen gruntu przy kupnie terenu należącego do państwa. Prowadzone przez Moritomo Gakuen przedszkole o nazwie Tsukamoto korzysta także w programie nauczania z cesarskiego reskryptu z 1890 roku. Dokument został oficjalnie zakazany w 1948 roku ze względu na treści zachęcające do oddawania życia za cesarza. Reskrypt uznano za jedno ze źródeł nacjonalizmu.

 

Premier Abe oświadczył w parlamencie, że podziela pogląd Moritomo Gakuen na edukację, w tym także na pamięciową naukę reskryptu.

 

Poza nieprawidłowościami związanymi z zakupem gruntu prezesowi organizacji zarzucono  również przyjęcie darowizny w wysokości miliona jenów (ok. 9 tys. dolarów) od żony premiera, Akie Abe. Pani Abe przez kilka miesięcy pełniła funkcję honorowego dyrektora szkoły, którą Moritomo Gakuen miało zbudować na kupionym od państwa terenie.

 

Prokuratura w Osace zapowiedziała powołanie specjalnej grupy śledczej, która zbada działania ministerstwa finansów przy sprzedaży gruntu po bardzo zaniżonej cenie. Chodzi o teren o powierzchni 8,77 tys. metrów kwadratowych, który Moritomo Gakuen odkupiła w czerwcu ub.r. od skarbu państwa za 134 mln jenów (ok. 1,2 mln dolarów), czyli za 14 proc. pierwotnej wartości szacowanej na 956 mln jenów (8,65 mln dolarów).

 

Sprawa Moritomo Gakuen przywodzi w Japonii wspomnienia skandali korupcyjnych, które w przeszłości przyczyniały się do upadków premierów. Chodzi między innymi o aferę z lat 70. XX wieku ówczesny premier Kakuei Tanaka podał się do dymisji w wyniku tzw. afery Lockheeda czy skandal, o którym wciąż pamiętają japońskie media, to tzw. afera Recruit, który w 1993 r. spowodował upadek rządu liberalno-demokratycznego. Afera zmusiła do ustąpienia ówczesnego premiera Noboru Takeshitę.

 

Jak to się skończy tym razem?

 

PAP
kd

Komentarze