Mimo lat na karku, ta kobieta zachowała hart ducha i nieustępliwość mocną ponad wszelkie granice. Gdy bowiem dowiedziała się, że jej 72-letni syn wraz z 57-letnią partnerką chcą ją oddać do domu opieki, postanowiła się z nimi rozprawić.
Do zabójstwa doszło w Fountain Hills w Arizonie. Staruszka schowała dwie sztuki broni w kieszeniach szlafroka i ruszyła mścić się. Najpierw wypaliła z rewolweru do swojego syna. Trzy kule trafiły go w szyję i szczękę. Następnie postanowiła rozprawić się z jego partnerką.
57-latka była jednak szybsza i udało jej się wyrwać broń z ręki niedoszłej teściowej. Odrzuciła go, ale wtedy okazało się, że morderczyni ma w kieszeni drugi pistolet! Na szczęście dla ofiary ten też udało jej się wyrwać. wtedy pobiegła po telefon i wezwała pomoc.
Policjanci usłyszeli od synobójczyni, że zabiła go, bo chciał ją oddać do domu opieki. Twierdził, że kobieta była nie do wytrzymania, ale ta wcale nie zamierzała się poddawać jego woli. Po wszystkim rozsiadła się w rozkładanym fotelu i usiłowała się zdrzemnąć! To wtedy znaleźli ją funkcjonariusze.
Tuż przed zabójstwem syna miała mu powiedzieć: „zabrałeś mi moje życie, więc ja zabieram twoje”.
Staruszka posiadła broń od prawie 50 lat. Jedna należała do niej, a druga to zmarłego męża. Wydaje nam się jednak, że nie zrobiła z niej najlepszego użytku. Teraz zamiast domu opieki czeka ją więzienna cela.
o2.pl/ foto: