Tragiczne zdarzenie miał miejsce w Tczewie w kamienicy przy ulicy Wyszyńskiego. 59-letni pan Józef mieszkał w pomieszczeniach bez żadnego ogrzewania. Ostatnie mrozy były tak dotkliwe, że w jego mieszkaniu temperatura spadła poniżej zera. Mimo sygnałów sąsiadów, żadne służby nie przybyły na miejsce.
Pan Józef chorował na serce i miał problemy z płucami. Nadużywał też alkoholu, przez co nie miał kontaktu z żoną i dziećmi. Mimo to sąsiedzi pamiętają go jako dobrego i nie przeszkadzającego nikomu człowieka.
W niedzielę wieczorem jedna z sąsiadek zadzwoniła na policję. Zaniepokoił ją brak pana Józefa na codziennym spacerze. Nie otwierał też drzwi mieszkania. Mimo, że kobieta mówiła policjantowi dyżurnemu, że mężczyzna nie ma ogrzewania w domu, ten nie przyjął zgłoszenia. Następnego dnia znaleziono go martwego. Zmarzł.
Siostra pana Józefa i sąsiedzi są zdruzgotani. Przecież tyle się mówi o tym, aby zgłaszać służbom każdą osobę, która w mrozy może być zagrożona. W mieszkaniu pana Józefa było -5 stopni Celsjusza, ze zlewu zwisały sople, a na podłodze było jedno wielkie lodowisko – w takich warunkach fakt posiadania dachu nad głową nie dawał żadnego zabezpieczenia!
Od początku wielkiej fali mrozów zmarło w Polsce 36 osób. Wszystko wskazuje na to, że niskie temperatury pozostaną z nami jeszcze przez kilka dni. Jeśli będziecie mieli styczność z osobami potrzebującymi w taką pogodę pomocy – nie wahajcie się wykonać telefonu do odpowiednich służb. Może Was nie zlekceważą.
fakt.pl